Łączna liczba wyświetleń

piątek, 22 czerwca 2018

Mistrzostwa lalek

Dzień dobry.
Jakoś tak się składa, ze stałem się znienacka kibicem piłkarskim. Jest to oczywiście przesadzone określenie, jednak oglądam mecze piłkarskie w czasie obecnych mistrzostw świata w tej dyscyplinie sportu.
Odbywają się w Rosji. To jakiś żart? Nie. Rosja organizuje igrzyska. Imperium zła, z agresywną polityką wobec sąsiadów. Jednak FIFA ma to gdzieś. Bo przecież przy takich pieniądzach jakie z tego ma, cóż znaczy Ukraina i Krym. Tak więc pompujemy balon EGO. Spotykają się drużyny piłkarskie. Wychodzą na boisko wojownicy. Stadiony wypełnione po brzegi. I ci współcześni gladiatorzy rozpoczynają zawody. Zawody próżności. Zawody fryzur i bucików. Chodzą po dywanach czerwonych na parkingach przed hotelami. Udzielają wywiadów w telewizorach, reklamują parówki i, o zgrozo, piwo. Dużo piwa. Zawody sportowe trzymają Tyskie, nad krainą Warka, blacha na dachy, włączają niskie ceny i przy okazji kopią piłkę. Jak oni kopią!
Wymodelowane sylwetki atletów i ta gra. Jednak nie o grę piłką w piłkę mi chodzi. Myślę raczej o tej grze aktorskiej tych silących się na wojowników lalek. Jak oni mają wypracowane te dynamiczne wywrotki, te miny cierpiące gdy zostają dotknięci skrzydełkiem motyla. Padają na murawę i zwijają się z bólu. Współcześni gladiatorzy. Gdy sędzia zauważy i zagwiżdże wstają natychmiast. Gdy nie zauważy, ktoś za nim pobiegnie i naskarży: "widział Pan? On mnie popchnął i kopnął, o tu. Niech Pan sędzia zobaczy jaki on niegrzeczny. Niech Pan go okrzyczy, albo spojrzy na VAR. A ty, napastniku, jesteś u Pani!"
Rozdęte EGO do granic wszechświata. Płaczące lalki silące się na wojowników.
Mój przyjaciel zwrócił moją uwagę na innych wojowników. Niewielkie postury, skromne twarze, cisi wojownicy przez duże W. Skoczkowie narciarscy. Siadają na belkach w chmurach i później jadą 100 km/h i lecą. Głową w przód 100-200 metrów. Lądują na własnych nogach i milczą. Prawdziwi wojownicy. Cisi i waleczni. By oddać dwa równe skoki.
A w Rosji beczenie, wywrotki, nienaganne fryzury wytrzymujące 90 minut zmagań, VAR i kasa.
Kupujemy to EGO. Chcemy igrzysk. To je mamy.